Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, gdy już na wstępie stwierdzę, że żyjemy w fantastycznych czasach. Czasach, których cechą jest ciągła zmiana i dynamika. Oczywiście nie są to jedyne i wyjątkowe czasy, kiedy to człowiek miał wrażenie, że świat naokoło zwariował i trudno na nim nadążyć.
Kiedyś te zmiany zaowocowały wprowadzeniem powszechnej edukacji oraz emancypacją kobiet. Po drodze tych zmian zaczęły znikać rodzinne firmy i gospodarstwa – człowiek poszedł na etat do pracy. Coraz mniej w naszych czasach samowystarczalnych gospodarstw, które nie byłyby uzależnione od wynagrodzenia uzyskiwanego na etacie.
Wraz z rozwojem przemysłu pojawiło się także bezrobocie – człowiek zaczął walczyć o pracę. Wygrywali najlepsi – najsilniejsi, najbardziej sprytni i… najlepiej wykształceni (choć ostatnio trudno w to uwierzyć patrząc na polski rynek pracy).
Jednak w tym momencie formalna edukacja nie jest w stanie zaspokoić potrzeb rynku. Sztywny i niedostosowany do realiów plan edukacji sprawia, że trzeba szukać alternatyw. Potrzebne są kolejne kursy, kolejne szkoły.
Część osób zauważyła jednak, że wcale nie trzeba iść w stronę tłumu, by uzyskać dobrą pozycję na rynku pracy. Często okazuje się, że to nie kolejny dyplom daje lepsze możliwości pracy, ale umiejętne wykorzystanie tego, co już się potrafi. Takie praktyczne umiejętności daje rozwój osobisty. To wtedy człowiek ma okazję skupić się na swoich wewnętrznych zasobach i nauczyć się je wykorzystywać w optymalny sposób.
Na nic przecież dyplomy wyższych uczelni i tytuły naukowe, jeśli ktoś nie potrafi w dobry sposób „sprzedać” swoich umiejętności na rynku. Stres, brak wiary w siebie i/lub brak odpowiedniej motywacji to kolejne czynniki, które hamują możliwość uzyskania lepszej pracy. Nie ma sposobu, by w kolejny dyplom uczelni pomógł pokonać te przeszkody. Taka szansa pojawia się tylko w momencie zainwestowania swojego potencjału w rozwój osobisty.
Można zatem dość śmiało stwierdzić, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z kolejną zmianą jakościową: nieustannym rozwojem osobistym.